Festyn na Dzień Dziecka
„Cała naprzód ku nowej przygodzie, taka gratka nie zdarza się co dzień!” Tak właśnie rozpoczął się 7czerwca nasz szkolny Dzień Dziecka – pełen uśmiechu, energii i niespodzianek, jakby żywcem wyjęty z Akademii Pana Kleksa! Mimo że deszcz nie miał najmniejszego zamiaru odpuścić (a może po prostu chciał się wpasować w klimat?), dzieci wyruszyły całą naprzód ku nowej przygodzie, gotowe na wielką wyprawę pod banderą żeglarza – naszego patrona, Leonida Teligi.
W naszej ukochanej SP 91 im. Leonida Teligi Dzień Dziecka był niczym wielka morska wyprawa w nieznane lądy wyobraźni. Z lekkim deszczem nad głowami i ogromnymi uśmiechami na twarzach, wypłynęliśmy na pokładzie szkolnej sceny, którą jak prawdziwy kapitan otworzył z humorem i entuzjazmem pan dyrektor Krzysztof Gąsiorek. "Cała naprzód ku nowej przygodzie!" –zacytowała Pana Kleksa – pani Ula, a wraz z tym hasłem rozpoczął się dzień pełen zabawy, śmiechu, muzyki i kolorów. Jak co roku, ster nad całą imprezą przejęła pani Ula Sówka, która z humorem, ciepłem i niesamowitą energią prowadziła wydarzenie – dowcipne rozmowy z dziećmi, mnóstwo zachęt do udziału w konkursach, a także serdeczne podziękowania dla sponsorów, Rady Rodziców, niezastąpionych pań z obsługi i administracji oraz Stowarzyszeniu Kibiców ŁKS, które w tym dniu – jak i każdego innego – czyniły cuda! A skoro o cudach mowa – przy pani Dorotce nikt nie śmie wyjść głodny! Grochówka była tak pyszna, że rozeszła się szybciej niż statek przy pełnym wietrze, a zapach grilla wabił niczym latarnia morska głodnych marynarzy z całego pokładu! Grill sapał z wysiłku, wata cukrowa kręciła się jak śmigło, a popcorn pachniał jak w kinie! Wśród fal radości, dziecięcych okrzyków i szumu parasoli rozbrzmiewały piosenki – pełne morskich i deszczowych odniesień, jakby sam patron szkoły, Leonid Teliga, żeglował razem z nami przez ten pełen niespodzianek dzień. Nie mogło zabraknąć konkursu talentów, gdzie dzieci prezentowały swoje pasje – od śpiewu, przez taniec, aż po akrobatykę.
A jeśli ktoś myślał, że tylko dorosły potrafi być odważny – to dzieci udowodniły, że mają wyobraźnię i serce prawdziwego wilka morskiego! Grupa pani Ewelinki Janickiej zaczarowała wszystkich swoimi kolorowymi tańcami z pomponami, a widownia kiwała się w rytm, jakby płynęła na statku z Panem Kleksem. A skoro morze – to i loteria była jak prawdziwa skrzynia skarbów wyrzucona na brzeg przez ocean szczęścia! Dzięki wsparciu wspaniałych firm i sponsorów, stoisko aż kipiało od nagród, niespodzianek i marzeń spełnianych na miejscu! Za sterami tej szalonej przygody stała dzielna i zorganizowana pani Ula Medyńska, która zapanowała nad tym wirującym morzem emocji jak prawdziwy admirał ! Z głębi naszych serc, jak z głębin oceanu, płyną serdeczne podziękowania dla rodziców, którzy z oddaniem i sercem większym niż żagle pełne wiatru wspierali każdy zakręt tej szkolnej wyprawy.
A słodkości i ciasta przygotowane przez rodziców? To była prawdziwa cukiernicza wyspa skarbów! Pachnące, domowe, rozpływające się w ustach – niczym deserowe perły z zatopionej zatoki, wydobyte specjalnie na ten wyjątkowy dzień.
Podziękowania należą się również nauczycielom i pracownikom szkoły, którzy niczym załoga nieustraszonego okrętu czuwali, by każdy mały marynarz czuł się bezpieczny i szczęśliwy.
Szczególnie dziękujemy Stowarzyszeniu Kibiców ŁKS, dzięki którym na naszym szkolnym pokładzie zapanował prawdziwy sportowy kurs. Nie zabrakło też niespodzianki dla fanów odległych galaktyk – stoiska z gadżetami ze Star Wars, gdzie niejedno dziecko (i niejedno dorosłe dziecko!) chciało choć przez chwilę zostać Jedi.
Nasze niesamowite dzieciaki, które mają tyle odwagi, radości i pomysłów, że nie jeden kapitan pirackiego statku mógłby im pozazdrościć wyobraźni! Jak powiedział Pan Kleks: „Fantazja jest od tego, aby bawić się na całego!” I tak właśnie było – cały dzień spędziliśmy w KRAINIE WYOBRAŹNI i DZIECIĘCEJ ZABAWY, którą wspólnie stworzyliśmy jak z bajki – mimo deszczu, a może właśnie dzięki niemu! Bo przecież... „Niech piecuchy zostaną na brzegu – my odpocząć możemy i w biegu!” I biegaliśmy, śmialiśmy się, tańczyliśmy – a na koniec dnia kapitan Teliga w naszych sercach uśmiechał się razem z Panem Kleksem: „Cała naprzód – taka frajda nie zdarza się co dzień!” Pokonaliśmy wszelkie wzburzone fale, żadna woda nam już nie straszna.
Zapraszamy w kolejny rejs - za rok !!! I tylko Kapitan Teliga, patrząc z portretu na szkolnym korytarzu, mrugnął porozumiewawczo, jakby mówił: „Nie dało się lepiej popłynąć – brawo, załogo SP 91!".
Przeżyjmy to jeszcze raz - zapraszamy do naszej galerii.